7 lat GTR

Minęło 7 lat istnienia Grupy Turystycznej Roztocze...
Jest rzeczą niemożliwą, aby urodziny grupy skupiającej turystów i wędrowców wszelkiej maści, uczcić inaczej niż wspólną wędrówką. Do tego spotkania przygotowywaliśmy się inaczej niż zwykle. Nie było dyskusji nad znaczkiem rajdowym, nad wyborem trasy, a dokładny przebieg wycieczki do samego startu owiany był tajemniczą mgiełką.

Bo choć wspólnie zdecydowaliśmy, że 25 kwietnia 2010 roku wędrować będziemy jedną z najbardziej popularnych, a zarazem najpiękniejszych tras Roztocza Środkowego, to szczegóły do ostatniej chwili tkwiły w głowie naszego przewodnika – Zbyszka. To właśnie Zbyszek ułożył na ten dzień swój autorski program wyprawy.
W niedzielny poranek, tuż po godzinie dziewiątej, na parkingu nad Tanwią nieopodal Rebizantów zaczęli pojawiać się pierwsi nasi grupowicze. Przybywali na różne sposoby – niektórzy pieszo, inni na dwóch kołach, jeszcze inni – na czterech. Za to wszyscy w tym samym celu. O godzinie dziesiątej byliśmy już w komplecie. Nic nie stało na przeszkodzie, aby Krzysztof „Omega” mógł dokonać oficjalnego otwarcia rocznicowego rajdu. Niestety – tego dnia miał nam do przekazania również bardzo smutną wiadomość o tragicznej śmierci naszego Wspaniałego Przyjaciela, znanego przewodnika, Ryszarda Łapy.
Jak na imprezę urodzinową przystało – pojawiły się smakołyki, z których największe wrażenie, tak wizualne jak i smakowe, niewątpliwie robił wspaniały tort ze stosownym napisem. Pojawiły się też i toasty.

A potem przyszedł czas, by wyruszyć w trasę. Ta zaś wiodła początkowo za znakami ścieżki dydaktycznej prowadzącej do rezerwatu „Nad Tanwią”, później przez sosnowy bór do słynnego „szumu” – wodospadu na potoku Jeleń. Tu przystanek, podczas którego odgłos spadającej w dół wody mieszał się z trzaskiem kilkudziesięciu raz po raz zwalnianych migawek. Wkroczyliśmy na „oficjalną” niebiesko znakowaną „Pętlę Szumów”. Niektórzy jednak nie trzymali się niewolniczo wyznaczonej trasy, co spowodowało, że grupa 5-ciu maruderów gorliwie zwiedzała nie ten brzeg Tanwi, który powinna. Kontakt telefoniczny ze Zbyszkiem – przewodnikiem umożliwił nam jednak spotkać się na malowniczym mostku nad Jeleniem. To oznaczało, że na drewnianą konstrukcję weszło jednocześnie ponad 40 osób. Pewne obawy były, jednak drewniana kładka próbę obciążeniową zdała celująco...


Dalej wędrowaliśmy do miejsca, w którym wody Jelenia zasilają Tanew. Tam, w widłach tych dwóch roztoczańskich rzek odnajdujemy wzniesienie zwane „Kościółkiem” albo „Zamczyskiem”. Miejsce to ma swą długą i barwną historię, jego nazwa związana jest z istniejącymi tu niegdyś greckokatolicką świątynią i klasztorem. Materialne ślady (drewniany i kamienny krzyż, a także pomnik) dotyczą wydarzeń z czasów powstań oraz walki z hitlerowskim okupantem – okoliczne lasy dawały wszak schronienie oddziałom powstańczym i partyzanckim. O wszystkim tym mieliśmy możność wysłuchać i poczytać...
Następny etap wędrówki wiódł lewym brzegiem Tanwi do ruin dawnej stanicy harcerskiej. Tu kolejny dłuższy postój, po którym czekała na nas esencja Szlaku Szumów, czyli przemarsz wzdłuż serii 24 progów skalnych będących symbolem tej części Roztocza. To właśnie były słynne „szumy” – malutkie, lecz bardzo malownicze wodospady, przy których nie sposób nie zatrzymać się na dłużej. Kto raz tutaj był – powrócić musi choć raz. I my będziemy powracać – wierzyć trzeba, że jeszcze nie raz!

Sokolik Wędrowny