Listopadowy Rajd GTR po Roztoczu Wschodnim

Od początku istnienia Grupy Turystycznej Roztocze ten dzień był okazją do spotkań. Dzień wolny od pracy, od nauki, dzień, w którym znaczna część członków GTR potrafiła wygospodarować czas na Roztocze. Nie inaczej było w tym roku. 11 listopada przypadł w piątek, co oznaczało tzw. długi weekend. Takiej okazji nie mogliśmy przegapić.

Na propozycję spotkania odpowiedziało ponad 60 osób. W tak licznej grupie wędrowaliśmy zatem przez wzgórza, lasy, wąwozy Roztocza Wschodniego. Część z nas dodatkowo zdecydowała się na pozostanie na Roztoczu na kolejne dwa dni.
W piątek, 11 listopada, spotkaliśmy się w Werchracie, w centrum wsi, przy budynku szkoły. Po serdecznych powitaniach i rozdaniu rajdowych znaczków przygotowanych przez Tomka, ruszyliśmy na trasę rajdu, opracowaną przez Grzegorza i Daniela. Skierowaliśmy się na północ, gdzie na szczycie wzniesienia mogliśmy podziwiać panoramę najwyższych roztoczańskich szczytów (Wielki Dział, Goraje, Monasterz a także widok na kultowe Dahany).



Dalej trasa wiodła w kierunku wschodnim poprzez wzniesienie Kołacza. Przekroczyliśmy szosę Werchrata - Prusie i doszliśmy do Kopca Piłsudskiego, gdzie zatrzymaliśmy się na troszkę dłużej. Był czas na wysłuchanie opowieści o tym miejscu, zrobienie grupowego zdjęcia, a także posilenie się.
Wzdłuż torów kolejowych zbliżamy się do granicy państwa i dalej zagłębiamy się w las w kierunku północnym. Linia kolejowa doprowadziła nas do dawnej pustelni sióstr albertynek. Zatrzymaliśmy się przy kapliczce znajdującej się w tym miejscu.



Trasa niezwykle malowniczymi wąwozami wyprowadza nas do wsi Moczary, niegdysiejszego przysiółka wsi Dziewięcierz, przedzielonej po wojnie granicą. Zatrzymujemy się przy drewnianym kościółku. Mijamy kolejne kapliczki, pomnik żołnierzy radzieckich. Stąd kierujemy się dalej na północ, w kierunku cmentarza i cerkwiska. Po dawnej cerkwi pw. Podwyższenie Krzyża Świętego pozostał tylko zarys fundamentów i kamienne ogrodzenie.
Stąd kierujemy się na wzniesienie, w kierunku południowym, w stronę Werchraty. Po drodze podziwiamy piękne widoki na polskie i ukraińskie wzgórza roztoczańskie. Robimy boczną wycieczkę, zagłębiamy się ponownie w las w poszukiwaniu dwóch bunkrów linii Mołotowa, punkt oporu Dziewięcierz. Po ich zwiedzeniu powracamy w okolice wsi Moczary, skąd zielonym szlakiem im. św. Brata Alberta poprzez Józkową Górę schodzimy do portu przeładunkowego.




Po torach udajemy się w kierunku zachodnim aż do pomnika ofiar nalotu z dnia 03.09.1939 roku, przekraczamy dwa mosty kolejowe i ścieżką udajemy się na szczyt wzniesienia zwanego potocznie Werchracką Górą, gdzie przekraczamy drogę wojewódzką i dochodzimy do krzyża. Tutaj jest okazja do rozmowy o ratowaniu niszczejących krzyży bruśnieńskich, pamiątki historii tej ziemi. Stąd droga wiedzie nas w dół, wprost przed budynek Szkoły Podstawowej, gdzie kończy się trasa naszej wycieczki. Na GPS-ie odczytujamy przebyty dystans. Urządzenie wskazało 19,75 km. Przez całą trasę towarzyszyły nam dwa pieski, bacznie pilnując, aby nikt z rajdowiczów nie zagubił się.



Po takim wysiłku pora na odpoczynek i posiłek. Udajemy się do Narola do przyjaznej restauracji "Rubin". Wieczór spędzamy w werchrackim schronisku, przy gitarze i snuciu planów na kolejne wyprawy. Przebojem wieczoru stała się kolejna piosenka napisana specjalnie na nasz rajd przez Wojtka.

W lesie zawsze spotkasz swych przyjaciół
Których odwiedzałeś już nie raz
Źródło pod korzeniem starej sosny,
Pień spróchniały i omszały głaz.
Tu z plecaka powyrzucaj smutek
Tylko uśmiech i pogodę weź
I radosną, roztoczańską nutę
Zasłyszaną przy ognisku gdzieś.