Wbrew pozorom, przygotowanie rajdu, to nie jest wcale taka prosta sprawa.
Wspaniałe bywają wyprawy improwizowane, gdy skrzykuje się kilka osób i pomysł na jej trasę powstaje w ostatniej chwili. W przypadku rajdów planowanych (chociaż wielu z nas nie lubi planowania) muszą jednak być precyzyjnie przygotowane. Od pomysłu, poprzez ustalenie terminu odpowiadającego możliwie największej liczbie osób, po szczegółowe wytyczenie trasy, zapewnienie wstępu do zwiedzanych obiektów, czy wreszcie umówienie miejsca na porajdową biesiadę.
Po raz czwarty spotkaliśmy się na Zimowym Rajdzie GTR. Po dwóch pierwszych, którym towarzyszyła prawdziwie zimowa sceneria, tym razem, podobnie jak przed rokiem, z trudem szukaliśmy śladów zimy. Wędrowaliśmy wzgórzami Roztocza Środkowego, w okolicach Bondyrza. Trasę wymyślił i poprowadził nas nią niezrównany Edi.
Coroczny, już VI Grupowy Rajd GTR wyznaczono na dzień 8.11.2008r.
Obok cerkwi w Woli Wielkiej zameldowała się, rekordowa jak dotąd, grupa 54 osób.
Pogoda wspaniała.
Relacja ówczesnej nowicjuszki, Sosny...
Niezapomniana wyprawa. Obfitość wrażeń. Dziesiątki wspaniałych miejsc i obiektów minionej przeszłości. Pouczająca karta historii.
Poranek. Przejście graniczne w Zosinie. Formalności. Oczekiwanie. Wymiana waluty.
Zatrzymujemy się w tym celu. Malutka miejscowość. Tuż za granicą, Ustiług.
Po poprzednich dwóch zimowych rajdach, którym towarzyszyła prawdziwie zimowa aura, trzeci rajd zimowy był tylko z nazwy. Wędrowaliśmy w okolicach Górecka Kościelnego, a największe problemy mieliśmy z... odnalezieniem śniegu.
Kolejny wspólny jesienny rajd. Tradycyjnie po Roztoczu Południowym. Spotykamy się w Horyńcu, pełni entuzjazmu, jaki zawsze wzbudza w nas perspektywa wspólnego wędrowania...
Po wypiciu porannej kawy spotykamy się w licznej grupie, około 30 osób. Po serdecznych powitaniach, przypięciu znaczków rajdowych, kilku oficjalnych przemówieniach - ruszamy na szlak...